Jay Kristoff, Amie Kaufman - Illuminae. Illuminae Folder_01




Illuminae Folder_01 to książka, o której nie da się opowiedzieć tylko słowami. Trzeba ją zobaczyć i poczuć w dłoniach by móc docenić starania autorów a także wydawnictwa, które nad nią pracowało.
Takich rzeczy nie widzimy codziennie na półkach w księgarni czy bibliotece. Książka powstała przy użyciu ogromnych środków finansowych i pochłonęła setki godzin pracy, nie byłoby to możliwe gdyby nie wsparcie finansowe ze strony czytelników. Ale udało się... polskie wydanie Illuminae niczym nie ustępuję oryginałowi.


Książka została wydana w twardej okładce z foliową, częściowo przezroczystą obwolutą. Wewnątrz wykorzystano bardzo dobrej jakości biały papier. Wygląda pięknie ale sposób wydania sprawia, że książka jest ciężka, co troszkę przeszkadzało mi w czytaniu. Mam w swojej biblioteczce mnóstwo pięknie wydanych książek w grubej oprawie ale gdy zajrzeć do środka czeka na mnie rozczarowanie, pod piękną okładką kryje się kiepskiej jakości, cienki i ciemny papier. Tu jest wręcz przeciwnie. Każdy aspekt tego wydania został dopracowany, choć mimo to wyłapałam w książce kilka drobnych błędów (w tym miejscu oficjalnie o nich zapominam :)).


Wewnątrz czeka na nas kolejna niespodzianka, bardzo ciekawa szata graficzna. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak wydaną książką.




Na jej kartach znajdziemy wiele form graficznych, różne kroje fontów, rysunki... całość została napisana w formie raportów ze śledztwa, wykradzionych z systemu notatek  czy przekrojów obiektów.


Muszę się przyznać, że zamówiłam tę książkę nie ze względu na treść ale właśnie wygląd, wystarczyło mi jedno zdjęcie wypatrzone na Instagramie bym wiedziała, że muszę ją kupić.


Pomyślałam tylko, że nikt nie inwestowałby tak ogromnych środków w książkę która nie jest tego warta. Wiedziałam czego się spodziewać i co znajdę w środku i z początku myślałam, że tę pozycję będzie się czytało dosyć ciężko właśnie ze względu na mnogość różnych form ale byłam w błędzie.


Illuminae to jedna z tych książek, które się pochłania. Strona za stroną przeczytałam ją dosłownie w kilka godzin nie mogąc się oderwać od opisywanej historii. Forma w jakiej opowieść została podana sprawiła, że czytałam ją z jeszcze większą ciekawością. Akcja rozgrywała się bardzo szybko, w krytycznych momentach nie ma czasu na zbędne opisy czy lanie wody


Ale są i miejsca, które pozwalają skupić się na tym co się dzieje i pobudzić wyobraźnie. Akcja rozgrywa się w kosmosie i momentami aż czułam wibrującą ciszę jaka tam panuje.


Ok, to tyle o tym jak książka wygląda ale przecież nie po to kupujemy książki by na nie patrzeć. Liczy się historia. Akcja Illuminae rozgrywa się w odległej przyszłości w 2575 roku. Kolonia Kerenza należąca do megakorporacji KWU, w której nielegalnie wydobywane są surowce zostaje zaatakowana przez wrogą korporację BeiTech. Ginie mnóstwo ludzi a Ci, którzy mają troszkę więcej szczęścia trafiają na 3 statki kosmiczne, które mają ich ewakuować z planety. Wśród ewakuowanych jest Kady Grant oraz jej były chłopak (z którym Kady zerwała kilka godzin wcześniej) Ezra Mason. Choć spod ostrzału uciekli wspólnie to Kady trafia na statek badawczy Hypatia a Ezra ze względu na odniesione rany na statek Alexander, największy z trzech, które przyszły na ratunek mieszkańcom Kerenzy. 

Hupatia, Alexander oraz Copernicus odlatują z Kerenzy uciekając przez wrogim statkiem Lincolnem, którego zadaniem jest pozbyć się wszystkich świadków zbrodni jakiej dokonano na mieszkańcach planety. Nikt nie podejrzewa jednak, że na pokładzie Copernicusa rozpanoszył się wirus użyty w broni biologicznej przez BeiTech. Do tego wszystko wskazuje, że system sztucznej inteligencji, który steruje Alexandresm prawdopodobnie oszalał i stał się największym wrogiem wszystkich ocalałych. Ezra i Kady trafiają w sam środek wydarzeń. Jak to się skończy? Tego musisz koniecznie dowiedzieć się czytając Illuminae.


Dla mnie to książka wyjątkowa, nie tylko ze względu na piękną oprawę ale także na historię. Była inna niż spodziewałam się zaraz po tym jak rozpoczęłam lekturę. Kilka razy nieźle mnie zaskoczyła. Po za tym zabawnie czytało się książkę, którą nie raz i nie dwa musiałam wywrócić do góry nogami w trakcie czytania. To była naprawdę niezła przygoda.


Z niecierpliwością czekam na kolejne części cyklu w języku polskim. Mam nadzieję, że te pojawią się szybciej niż pierwsza część.


Autor: Amie Kaufman i Jay Kristof
Tytuł oryginalny: Illuminae. The Illuminae Files_01
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Moondrive
Data premiery: 2017-07
Seria: Illuminae
ISBN 978-83-7515-237-1
Ilość stron: 598
Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram